Wiele karier estradowych ma swój początek podczas szkolnych występów. Zakończenie roku, przedstawienie z okazji Świąt Bożego Narodzenia i inne tego typu uroczystości są idealnym miejscem do stawiania pierwszych kroków na scenie. Czyniąc to, mimo młodego wieku, już oswajamy się z publicznością i mikrofonem. Wspomniane urządzenie pełni funkcję miarodajnego wskaźnika stresu i pobudzonych emocji. Oswojenie się z mikrofonem, odpowiednie korzystanie z niego, można uznać za dobry początek. Tak było w przypadku mojego kolegi, który zaczynał od szkolnych przedstawień, a teraz występuję na deskach teatru. To pokazuje jak istotne w naszym życiu może być tak niepozorne urządzenie jak mikrofon. Warto zadbać o to, żeby był to sprzęt najwyższej, taki jak ten: http://www.dj-sklep.pl/13-mikrofony.
Złe dobrego początki
Adam od zawsze był duszą towarzystwa. Miał dobry kontakt z rówieśnikami, był przy tym życzliwy i skłonny do pomocy. Darzył innych uczniów sympatią, oni także go lubili. Taki stan żeby sądzić, że Adam równie dobrze radził sobie podczas wszelkiego rodzaju szkolnych występów. Niestety tak nie było, przynajmniej nie na początku. Chłopak przekonał się o tym podczas szkolnej akademii z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia. Chwycił w dłoń mikrofon – sprzęt za pośrednictwem, którego miał przemówić i zrobić wrażenie na innych. Nie wytrzymał jednak presji, która na nim ciążyła, stres okazał się być zbyt duży. Adam stanął przed publicznością, którą przecież doskonale znał ze codziennych, szkolnych znajomości i nie był w stanie wydusić z siebie słowa. Uczeń zamarł, po chwili zaczęły pojawiać się szepty i śmiech, z biegiem czasu zyskujący na sile. Po chwili chłopak zbiegł z podwyższenia i schował się za scenografią. Od razu pojawiła się przy nim wychowawczyni, która zaczęła go pocieszać i podnosić na duchu. Adam był jednak pogrążony w smutku i nie zwracał większej uwagi na nauczycielkę. Trudno mu się zresztą dziwić. Po niecałej godzinie przedstawienie się skończyło, a uczniowie rozeszli się do klas. Wydawać by się mogło, że to nieudane wystąpienie odejdzie w niepamięć. Tak się jednak stało. Przez dalszy ciąg dnia oraz kilka kolejnych, raz na jakiś czas ktoś wspominał i wypominał Adamowi to zdarzenie. Starał się on sprawiać wrażenie osoby niewzruszonej, odpornej na przytyki ze strony innych, momentami próbował nawet obracać zdarzenie w żart. W głębi duszy trapiło to go jednak niemiłosiernie. Postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i po godzinach lekcyjnych ćwiczyć przemawianie. Pani wychowawczyni zgodziła się na ten pomysł. Co więcej, bardzo często brała w nim udział, tworząc namiastkę publiczności. Po kilku tygodniach prób i opracowywania własnych metod skutecznego przemawiania, nadeszła chwila próby – okolicznościowe wystąpienie podczas szkolnego apelu. Dzięki wstawiennictwu nauczycielki, chłopak został zaangażowany w to przedsięwzięcie. Wszyscy mieli obawy, a największe miał sam Adam.
Przez życie z mikrofonem w dłoni
Okazały się one jednak być kompletnie nieuzasadnione. Adam chwycił mocno i stanowczo za mikrofon, po czym wszedł na scenę. Nie zwracał uwagi na reakcję innych. Był skupiony tylko na sobie i na tym co ma zrobić. Wywiązał się ze swoich obowiązków bez zarzutu. Został nagrodzony oklaskami od wszystkich – zarówno tych, którzy cały czas wspierali, jak i tych, którzy śmiali się z jego poprzedniego wystąpienia. Adam był największym wygranym tamtego dnia. Od tamtej pory mikrofon okazał się urządzeniem niezwykle często użytkowanym przez niego samego. I choć zmieniały się jego typy i specyfikacja, to chłopak dalej, prężnie zmierzał drogą, którą wyznaczył sobie jako dziecko. Aktualnie jest aktorem teatralnym, który regularnie występuję przed niemałą widownią. A co najważniejsze jest bardzo zadowolony ze swojej pracy.